"Synkretyzm – połączenie różnych, często rozbieżnych i sprzecznych poglądów; wyznawanie zasad lub wierzeń obejmujących odległe od siebie elementy pozornie lub rzeczywiście wzajemnie sprzecznych."
Tak brzmi bardzo ogólna definicja synkretyzmu. Teoria teorię, ale jak to tak naprawdę wygląda w praktyce? W ideologii i religii polegać by miało ono na łączeniu różnych doktryn filozoficznych i religijnych,
a swoje korzenie odnajdywać w Konfucjanizmie.
Lecz czy synkretyzm istnieje także w sztuce? Oczywiście. Najprostszym przykładem jest literatura, gdzie synkretyzm to połączenie kilku gatunków czy rodzai literackich
w jeden. Stąd między innymi ballady łączące w sobie nastrojowość i emocjonalność liryki
z 'dramatycznymi' dialogami i typowymi cechami epiki jak narrator i fabuła. Kolejnym przykładem może być połączenie muzyki, śpiewów i tańca, które istnieje już od starożytności.
Synkretyzm jest więc w sztuce wszechobecny. Jest to właśnie 'synteza sztuk' czyli próba odnalezienia wspólnego języka dla sztuki mimo różnych form wyrazu, odczuwania sztuki więcej niż jednym zmysłem.
Muzyka wokalno-instrumentalna, czyli prawie wszystko czego dziś słuchamy, jest również
w pewien sposób rodzajem syntezy sztuk - łączy w sobie muzykę jako dźwięk oraz tekst utworu, który jest jakąś formą literacką.
Kolejnym przykładem wyciągniętym wprost z kultury masowej jest komiks - forma rysunkowa posiadająca fabułę, czyli cechę czysto literacką.
Synteza sztuk pozwala nam na lepszą interpretację utworu, daje nam wskazówki jak
i pobudza nasze zmysły i wyobraźnię. Elementy łączą się w całość i przedstawiają nam pełny obraz twórcy i jego dzieła.
Nie odnosi się to jedynie do wysublimowanych form sztuki i kultury wysokiej, lecz także do kultury masowej - wspomniany już wcześniej komiks, czy chociażby teledyski, będące interpretacją utworów muzycznych, gdzie wszystko ma wpływ na odbiór całości poczynając od kostiumów, scenografii a na montażu kończąc.
Chcę by właśnie o tym był ten blog - o sztuce jako całości, nie tylko malarstwie czy muzyce, lecz również filmach czy filozofii oraz połączeniach między tymi częściami składowymi.
Na wstępnie zaznaczam, że moja wiedza w zakresie sztuki nie jest jakaś wybitna, zajmuję się nią całkowicie amatorsko, więc często wypowiedzi opierać będę bardziej
na własnych odczuciach i przemyśleniach, niż mojej erudycji.
Wstęp brzmi może trochę strasznie sztywno i naukowo, ale mam nadzieję, że rozwinie się to w coś interesującego, zarówno dla mnie jak i osób czytających :)
Do usłyszenia!
Agata
Trochę błędów w pisowni ale jednak był to 2012 rok. Po za tym wszystko spoko na pewno się przyda.
OdpowiedzUsuń